Nikodem Sobik
Choć doświadczenie wojskowe zdobywał w armii niemieckiej, Nikodem Sobik służył Ojczyźnie, walcząc o przyłączenie Górnego Śląska do Macierzy.
Już w styczniu 1919 roku, gdy tylko na Górnym Śląsku zaczęły powstawać struktury Polskiej Organizacji Wojskowej, wstąpiłem do organizacji. Byłem jednym z najwcześniej zaprzysiężonych. Przysięgałem, że jako dobry żołnierz będę spełniał wszystkie rozkazy swojej przełożonej władzy powstańczej. I przysięgi dotrzymałem, a jakże… W swojej rodzinnej wsi, Rowniu, zorganizowałem kompanię peowiaków. Moje działania nie uszły uwadze Niemców, którzy wiele razy urządzali na mnie zasadzki… tropili mnie jak zwierzę. Musiałem się ukrywać, ciągle zmieniać kryjówki. Podczas jednej z takich „zabaw” wpadłem do stodoły. Niemcy już się zbliżali. Na szczęście wisiała tam stara kiecka. Szybko się przebrałem i udałem, że doję krowę. Moi prześladowcy nie zwrócili uwagi na wiejską dziewczynę, zajętą dojeniem. Zagrałem im na nosie…
22 marca 1919 roku w mieszkaniu Maksymiliana Basisty w Rybniku odbywało się tajne spotkanie POW Górnego Śląska okręgu rybnickiego, w którym i ja uczestniczyłem. Tym razem nie uciekłem… żołnierze Grenschutzu aresztowali wszystkim. Za usiłowanie oderwania Śląska od Niemiec z bronią w ręku trafiłem do rybnickiego więzienia. Odzyskałem wolność w następstwie potężnych demonstracji robotniczych, które ogarnęły Górny Śląsk. Kilka dnie później niemieccy żołnierze przyszli do mojej wsi, by mnie aresztować. Musiałem uciekać do Polski. W Cieszynie szkoliłem młodych chłopaków ze Śląska, aby umieli walczyć, gdy wybuchnie powstanie. Gdy w nocy z 16 na 17 sierpnia 1919 roku ogłoszono rozkaz wybuchu powstania, wyruszyłem z innymi ochotnikami. Nasz oddziałem podążył w kierunku Gołkowic, gdzie stacjonowała niemiecka załoga. Udało nam się pokonać nieprzyjacielskich żołnierzy i zdobyć karabin maszynowy.
Niestety, powstanie upadło, a ja znowu musiałem uciekać do Polski. W rodzinne strony powróciłem, gdy tylko ogłoszono amnestię, w październiku 1919 roku. Znowu przygotowywałem placówki POW. Niemcy znowu mnie szukali. Tym razem im się udało, trafiłem na 8 tygodni do więzienia w Raciborzu. Po interwencji Komisji Rządzącej i Plebiscytowej zostałem zwolniony. Podczas II powstania ja i moi podkomendni oczyściliśmy powiat rybnicki z niemieckiej policji Sipo…