Stefan Pogonowski
Stefan Pogonowski – porucznik
Wojska Polskiego, który w momencie gdy sowieckie oddziały obchodziły polskie pozycje obronne w
rejonie wsi Mostki Wólczyńskie, w krytycznej chwili wydał rozkaz ataku na przeważające siły wroga.
Nocny atak udaremnił rozbicie polskich sił przez Sowietów. Stefan Pogonowski został
śmiertelnie ranny, ale jego podkomendni zdołali wyprzeć nieprzyjacielskie wojska ze wsi, wywołując
panikę w szeregach wroga. Sowieckie oddziały zaczęły się cofać. Lucjan Żeligowski, dowódca 10.
Dywizji Piechoty, stwierdził: „Wedle mego przekonania w tem miejscu odwróciła się karta wojny,
nastąpił przełom psychiczny u nas i Rosjan”.
Stefan
Pogonowski (1895-1920) urodził się 12 lutego 1895 r. (podawany jest także rok 1896) w
Domaniewie. Od dzieciństwa był wychowywany w duchu patriotycznym. Po ukończeniu gimnazjum w Łodzi, w
1914 r. wstąpił do armii rosyjskiej. Za walki z Niemcami pod Rygą został awansowany do stopnia
porucznika. W styczniu 1918 roku wstąpił do I Korpusu Polskiego w Rosji generała Józefa
Dowbora-Muśnickiego. Formacja ta walczyła z bolszewikami, a w maju Korpus został rozbrojony przez
Niemców. Stefan Pogonowski wraz z bratem Stanisławem znalazł się w 4 Dywizji Strzelców Polskich na
Kubaniu.
Po powrocie do Polski Stefan Pogonowski jako
żołnierz 28. Pułku Strzelców Kaniowskich walczył na froncie ukraińskim. W lipcu 1919 r. wyróżnił się
odwagą podczas walk, w uznaniu jego zasług skierowano wniosek o odznaczenie go Krzyżem Złotym Orderu Wojskowego Virtuti Militari. W grudniu tego roku porucznik Stefan Pogonowski został mianowany dowódcą I
batalionu w 28. Pułku Strzelców Kaniowskich.
Podczas
walk nad rzeką Autą w lipcu 1920 r. I batalion 28. Pułku Strzelców Kaniowskich został odcięty od
reszty polskich sił. Na szczęście Stefan Pogonowski nie stracił zimnej krwi i na czele swoich
żołnierzy przebił się przez pierścień okrążenia. Podczas walk odwrotowych porucznik Pogonowski wiele
razy dawał przykłady osobistego męstwa i opanowania, co zostało docenione przez jego
przełożonych.
W sierpniu 1920 r. 28. Pułk Strzelców Kaniowskich
został przeniesiony pod Warszawę. Od 13 sierpnia toczyły się ciężkie walki o Radzymin, miasto
przechodziło z rąk do rąk. Dowódca Frontu Północnego generał Józef Haller postanowił skierować do
walki swoje odwody – 10. Dywizję Piechoty generała Żeligowskiego, w składzie której znajdował się
jednostka Stefana Pogonowskiego. Batalion porucznika miał obsadzić miejscowość Kąty Węgierskie, a
dalej dotrzeć do Mostków Wólczyńskich i Wólki Radzymińskiej. W nocy z 14 na 15 sierpnia batalion
porucznika Pogonowskiego podążał w kierunku Mostków Wólczyńskich. Gdy byli już na skraju wsi,
zostali ostrzelani przez nieprzyjacielskich żołnierzy. Polscy żołnierze zostali zaskoczeni, bowiem
według posiadanych informacji wieś miała być zajęta przez nasze pododdziały. Porucznik Pogonowski
postanowił jednak zaatakować nieprzyjacielskie pozycje. Gdy obserwował pozycje nieprzyjacielskie,
został śmiertelnie postrzelony. Zdążył jeszcze przekazać dowództwo, nim skonał.
Ś[więtej] p[amięci] Stefan padł w
chwili, kiedy nieprzyjacie[l] otworzył sobie wejście do stolicy. Pogonowski z baonem odosobnionym, w
miejscu najbardziej zbliżonem do tyłów nieprzyjaciela, uderzył nań w nocy pod Wólką Radzymińską,
dzięki czemu nieprzyjaciel, który już doszedł do Kątów Węgierskich, czuł się zagrożony na swoich
tyłach. Reszty dokonał atak dalszych oddziałów.
Generał Lucjan Żeligowski uznał nocny atak na
pozycje sowieckie za jeden z przełomowych momentów walk o stolicę:
Bój 10. dywizji rozpoczął się jednak przed świtem atakiem batalionu
porucznika Pogonowskiego. O godzinie 1-ej w nocy zaatakował on Wólkę Radzymińską. Wólka Radzymińska
znajdowała się wówczas na tyłach tych pułków 27. dywizji sowieckiej, które szły na Izabelin w
kierunku Jabłonny. Pułki rosyjskie, słysząc silną strzelaninę na swoich tyłach zatrzymały się i
poczęły się cofać. Natarciu porucznika Pogonowskiego przypisuję doniosłe znaczenie. Istniało, jak
widzieliśmy, bardzo duże napięcie sił materialnych, a szczególnie moralnych obu armii. Rosjanie
widzieli przed sobą swój cel prawie osiągnięty. Z pozycji ich było widać ognie i światła Warszawy.
My broniliśmy naszej stolicy już z rozpaczą. Walczyły nie tylko armaty, karabiny i bagnety, ale
serca i psyche obu armii. Oni byli zwycięzcami, my zwyciężonymi. Droga do Warszawy – stała otworem.
Zdawało się, że bez przeszkód wejść do niej może nieprzyjaciel. W tej to chwili, słaby batalion, nie
czekając godziny ogólnego natarcia, o 1-ej w nocy atakuje punkt, który – jak się później okazało –
stanowi najczulsze miejsce armii rosyjskiej, centr głównej arterii nieprzyjacielskiego ruchu
naprzód. Straciliśmy wielu oficerów, którzy zginęli bohaterską śmiercią, jednakże śmierć
Pogonowskiego, który w tem natarciu padł ranny śmiertelnie – jest momentem historycznym. Wedle mego
przekonania, w tem miejscu odwróciła się karta wojny, nastąpił przełom psychiczny u nas i u Rosjan.
Od chwili tego natarcia rozpoczęły odwrót trzy, zwycięsko i niepowstrzymanie dotąd idące brygady, a
także 21. dywizja z[e] Słupna, odwrotem tym stwarzając chaos i zamieszanie. Pogonowski, wiedziony
nadzwyczajnym instynktem, rozpoczął zwycięstwo i 10. Dywizji i 1. armii na przyczółku warszawskim. Na tem polega wielkie znaczenie jego czynu i w tem
chwała jego żołnierskiej śmierci”.
Stefan Pogonowski został pośmiertnie odznaczony Krzyżem Srebrnym
Orderu Wojskowego Virtuti Militari i awansowany na stopień kapitana. Został pochowany na Starym
Cmentarzu w Łodzi. Na grobie bohatera w 1929 r. odsłonięto rzeźbę, która przedstawia spieszonego
husarza w pełnej zbroi. Postać unosi w lewej ręce szablę zmarłego bohatera i jego rogatywkę, w
prawej gałązkę lauru. Rycerz wspiera się na cokole, na którym wyryto słowa:
ŚP. Stefanowi Pogonowskiemu.
Największemu z rycerzy poległych w obronie Ojczyzny przed nawałą bolszewicką w roku 1920.
Łodzianinowi – Łodzianie.
Imię bohaterskiego żołnierza noszą ulice w Warszawie, Radzyminie,
Łodzi, Zielonce, Markach i Nieporęcie.
Literatura
- S. Nowak, Stefan Pogonowski, Warszawa 2020, seria „Bohaterowie Niepodległej”, publikacja dostępna w wersji cyfrowej.
- J.Pogonowski, Bohater Radzymina (kapitan Stefan Pogonowski), Warszawa 1934.