Wojciech Korfanty



Wojciech Korfanty był wybitnym Ślązakiem. Stał się symbolem walki o polski Śląsk i jednym z ojców –założycieli niepodległej Ojczyzny. O te cele walczył na drodze dyplomatycznej, a także zbrojnej, stając na czele III powstania śląskiego.

Umiłowanie do polskości wyniosłem z rodzinnego domu, matka czytała mnie i mojemu rodzeństwu po polsku Żywoty świętych Piotra Skargi, ojciec natomiast co niedzielę czytał w gronie rodzinnym gazetę Katolik. Owego umiłowania polskości nie mogły zabić we mnie germanizacyjne zapędy nauczycieli w szkole ludowej i katowickim gimnazjum, a potem studia na uniwersytetach niemieckich. Pragnąłem budzić świadomość narodową nie tylko na śląskiej zieli lecz także w innych zaborach. 13 stycznia 1901 roku podczas zjazdu polskich towarzystw w Bytomiu krzyknąłem „Precz z Centrum!” Niemiecką partię katolicką i klerykalną uznałem za „wroga ludu polskiego”. Polskiemu ludowi potrzebna była polska partia!  Za walkę w obronie polskości w 1902 roku zostałem skazany na cztery miesiące więzienia. Naiwnie myśleli, że zamkną mi usta. 

Jako poseł Reichstagu 25 października 1918 r. wygłosiłem przemówienie, w którym domagałem się zwrotu wszystkich ziem zaboru pruskiego Polsce. Polsce, o którą trzeba było walczyć. Się czas przemówień, Wielkopolska powstała, by zrzucić niemieckie jarzmo. Zostałem komisarzem w Komisariacie Naczelnej Rady Ludowej Wiedziałem, że to samo musi wydarzyć się na śląsku, Niemcy dobrowolnie nie oddadzą nam zagrabionych ziem. Śląsk musiał zjednoczyć się z Polską, to zadanie stało się celem mojego życia.  Wiedziałem jednak, że przedwczesny wybuch walk, spowoduje represje ze strony Niemców i ogromne straty wśród Górnoślązaków. Klęska I powstania utwierdziła mnie w przekonaniu, że walkę trzeba dobrze zaplanować, że samym zapałem nie uda się pokonać doskonale zbrojonych i zorganizowanych Niemców. 

 O przyszłości Górnego Śląska miał zdecydować plebiscyt. Aby zapobiec eskalacji walk nad wszystkim miały czuwać wojska alianckie. W lutym 1920 roku przybył francuski generał Henri Le Rond, przewodniczący Międzysojuszniczej Komisji Rządzącej i Plebiscytowej. W Bytomiu powstał Polski Komisariat Plebiscytowy, a ja zostałem ustanowiony komisarzem plebiscytowym przez polski rząd. Pracy było co niemiara: przygotować odpowiednią strategię agitacyjną, przeciwdziałać wrogim działaniom Niemców, przekonywać aliantów o naszych racjach. 

Bardzo ostro protestowałem przeciwko udziałowi w plebiscycie tzw. emigrantów, czyli Niemców, którzy mieszkali poza regionem, jednak mieli prawo głosować. To właśnie ich masowy udział, zwożonych pociągami z całych Niemiec, miał wpływ na końcowy negatywny dla Polski wynik plebiscytu. To był dla mnie cios. Proponowałem, by sporny obszar podzielić w korzystniejszy dla nas sposób, wyznaczając tzw. linię Korfantego. Wobec sprzeciwu aliantów, pozostawała tylko walka. 

Strona wykorzystuje COOKIES w celach statystycznych, bezpieczeństwa oraz prawidłowego działania serwisu.
Jeśli nie wyrażasz na to zgody, wyłącz obsługę cookies w ustawieniach Twojej przeglądarki.

Więcej informacji Zgadzam się